Pobudka nie byla mila ale polacilo sie. Ok 6.30 jestesmy na miejscu dzieki czemu mozna jeszcze zobaczyc zwierzeta. Jest sporo malp. ktore szczekaja i wyja w nieboglosy. Duzo halasu robia tez kolorowe papugi. Udalo nam sie w koncu zobaczyc tez tukany. Jest tu spore nagromadzenie piramid i swiatyn w wiekszosci odrestaurowanych. Troche szkoda ze i "nasz" El Mirador wkrotce tez tak moze wygladac... Mimo to robi duze wrazenie.