O 8.25 siedzielismy juz wygodnie w autobusie do Oxaca. Spedzilismy kilka godzin w tym kolejnym kolonialnym miescie na naszej trasie. Jedno da sie zauwazyc, mianowicie im mniejsze miasto to tym piekniejsze. Jakos tak przyjazniej sie tu czlowiek czuje, choc tu chyba najbardziej widac komercje. O 21.30 wsiadamy do autobusu do Pochutli, by po calonocnej podrozy dostac sie na wybrzeze. Moze troche opalimy nasze swiecace bialoscia ciala. Male wakacje z wakacji...?