Zeszlismy do metra i dostalismy ...osobista ochrone. Zagadnieta policjantka przewiozla nas przez stacje metra. Bezpiecznie dotarlismy do Terminal Norte skad odjezdzaja autobusy to ruin. Po godzinie jazdy z przystankami, na ktorych wsiadali sprzedawcy i oferowali czekolade czy lody, dotarlismy na miejsce. Powital nas pokaz Voladores de Papatla. Indian, krecacych sie na linach do gory nogami. W trakcie graja na piszczalkach i na bebenkach. Po wejsciu za brame, na srodku La Ciutadela, natchnelismy sie na kolejne widowisko. Najprawdopodobniej ceremonia chrztu czy nadania imienia. Indianie w tradycyjnych strojach tancza i wydaja tajemnicze okrzyki. Bardzo widowiskowe przedstawienie. Uwienczylismy swoj pobyt w Teotihuacan wdrapujac sie na szczyt Piramidy Slonca (65m), skad roztaczal sie widok na druga piramide - Piramida de La Luna i na calosc ruin. Wieczorem, po powrocie wypilismy po piwku w hotelowym barze i poszlismy spac. Ja niestety w dalszym ciagu nie przestawilam sie na inny czas i budze sie ok 2-3 w nocy. Kiedy to mine..?